Łączna liczba wyświetleń

sobota, 28 grudnia 2013

Anielska czekolada z Ladycode by Bell Duo Eyeshadow

Witajcie! 

Jak minęły Wam Święta? Mam nadzieję, że dobrze i spokojnie. Nie zdążyłam Wam wprawdzie złożyć życzeń, ale w ramach zadośćuczynienia chcę Wam już teraz życzyć udanej zabawy Sylwestrowej i szczęśliwego Nowego Roku! :) 

Okres listopadowo - grudniowy niestety wybitnie nie sprzyjał posiadaniu wolnego czasu i zajmowaniu się blogiem, dlatego teraz mam nadzieję nadrobić wszelkie zaległości :)

Wraz z mikołajkowymi zakupami w Biedronce, zagościł w mojej kosmetyczce nowy cień. Mianowicie trafiłam na edycję specjalną Ladycode by Bell i wybrałam podwójne cienie w kolorze Colours from nature za całe 7,99 zł. 




 


Odcienie określiłabym jako wanilia z czekoladą o satynowym wykończeniu. Zwykle takie zestawienie kolorystyczne jest dobre na co dzień, ale ja postanowiłam dać mu szansę na coś więcej :) 
W połączeniu ze złotem makijaż tego duetu świetnie wygląda także wieczorową porą. 
U mnie gościł na świątecznym przyjęciu :)


 



Muszę przyznać, że ten duet sprawdził się całkiem nieźle i jest jak widzicie niezwykle praktyczny. 
Na żywo oczy wyglądały na bardziej podkreślone, a kolory na bardziej wyraziste niż wyszło to na zdjęciu. 

Myślę, że każda kobieta bez wyjątku powinna mieć w swojej kosmetyczce takie zestawienie. 
Na pewno każda z Was niezależnie od typu urody i okazji będzie je mogła zawsze dobrze wykorzystać.


Pozdrawiam, Blueberry.

wtorek, 10 grudnia 2013

Coś dla fanek łaciatych - czyli Milky sugar - oil scrub

Dalej pozostajemy w mlecznych klimatach - choć peeling, który chce Wam dziś polecić bardziej może przypaść do gustu fankom karmeLOVYCH krówek :)




Po odkręceniu plastikowego pudełka, które jest dosyć płaskie, w naszym otoczeniu zaczyna się roztaczać intensywny zapach. Może i ma coś z czekolady, ale jak dla mnie, to nuty karmelowe zdecydowanie w nim przebijają. Aromat ten (w pierwszej chwili cudowny) może być dla niektórych osób uzależniający, a dla innych wręcz męczący. Kiedy używam peelingu wieczorem, to jeszcze następnego ranka po wejściu do łazienki czuję przyjemną słodycz :)




Peeling wygląda jak zbita, gęsta cukrowa masa - no, ale przecież poniekąd tak właśnie jest :) Kryształki są dosyć duże, co akurat lubię w "ścieraczach". Szybko się rozpuszczają więc trzeba się sprężać z masażem. Po spłukaniu na ciele pozostaje warstwa olejku, która sprawia, że skóra jest gładka, nawilżona i przyjemna w dotyku. Zapach na skórze jest stosunkowo krótko wyczuwalny, a szkoda.



Opis producenta:
 
Peeling cukrowo-olejowy o relaksującym zapachu czekolady. Zawiera naturalne kryształki cukru, które intensywni, a zarazem delikatnie usuwają martwy naskórek. Olej z awokado i olej migdałowy łagodzą podrażnienia, zmiękczają, nawilżają oraz regenerują skórę. Bogactwo witamin zawartych w olejach sprawia, że skóra staje się odżywiona. Masło Shea i masło kakaowe zapewniają odpowiedni poziom natłuszczenia, zapobiegają utracie wody. Ekstrakt z mleka nawilża i pielęgnuje skórę. Nie zawiera parabenów.  
Skład:
Sucrose, Paraffinum Liquidum, PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Silica, Theobroma Cacao Butter, Butyrosermum Parkii Butter, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Perasea Gratissima Oil, Propylene Glycol, Caprae Lac Extract, Parfum, BHT, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, CI 77499, CI 77491, CI 77492.



Powiem szczerze, że jest lepszy niż się spodziewałam i mam jeszcze ochotę wypróbować w przyszłości inne warianty smakowe :)


Dostępne warianty:
czekolada, truskawka, zielony banan, pomarańcz i wanilia

Veroni Cosmetics / pojemność 200g / dostępność: Natura / cena ok. 14zł



Pozdrawiam, Blueberry
Dostępne warianty: Czekolada Truskawka Zielony Banan Pomarańcz i Wanilia Szczegółowo: http://8306.pl.all.biz/mleczny-peeling-cukrowo-olejowy-g122465
Dostępne warianty: Czekolada Truskawka Zielony Banan Pomarańcz i Wanilia Szczegółowo: http://8306.pl.all.biz/mleczny-peeling-cukrowo-olejowy-g122465
Dostępne warianty: Czekolada Truskawka Zielony Banan Pomarańcz i Wanilia Szczegółowo: http://8306.pl.all.biz/mleczny-peeling-cukrowo-olejowy-g122465

niedziela, 8 grudnia 2013

W mlecznej krainie...

Nigdy nie miałam (a zawsze chciałam) wypróbować jedną z najbardziej popularnych mlecznych masek do włosów, bo słyszałam o niej wiele dobrego....
Spontaniczne zakupy w Auchan i ciekawość związana z tym, co też kryje się w takim oto zwykłym pudełku


sprawiły, że stałam się (nieświadomie) posiadaczką tego typu specyfiku :)


Opis producenta:
Maska  do włosów intensywnie wygładzająca nadaje włosom miękkość i elastyczność. Dzięki składnikom aktywnym włosy nie łamią się oraz utrzymują odpowiedni poziom nawilżenia. Perfekcyjnie dobrane aktywne składniki odbudowują zniszczoną zabiegami fryzjerskim strukturę włosa.
Sposób użycia: nanieść na mokre włosy, pozostawić na 5 minut i dokładnie spłukać.



Maska ma biały kolor i śliczny, słodkawo-mleczny zapach.
Nie jest bardzo gęsta, dlatego też nie trudno wydobyć ją z opakowania. 
Włosy po jej użyciu stają się miękkie, sprężyste i łatwe do rozczesania. Przyjemny zapach utrzymuje się dość długo. Nie obciąża i nie przetłuszcza włosów - czego początkowo się obawiałam, dlatego myślę, że można jej używać codziennie, w rozsądnych ilościach  zamiast odżywki.



Ciekawostka - producentem dla Auchan jest firma Verona Products Professional. 
Ja jestem z niej całkiem zadowolona, uważam, że warto ją wypróbować :)

Pojemność 200ml / cena ok. 6-7zł / dostępność Auchan


Pozdrawiam, Blueberry

środa, 4 grudnia 2013

Trochę spóźnione Rossmannowskie zakupy

Ostatnio kompletnie nie mam na nic czasu, już nie mówiąc o wpisach. Dzień wydaje się taki krótki! :/ 
Do tego chyba dopadła mnie typowa jesienno-zimowa chandra. A co najlepiej potrafi poprawić nam humor..?
Wiadomo, że zakupy! :) Do tego, jakże mogłaby mnie ominąć taka cudowna promocja :D
Może moje łupy nie są jakieś spektakularne, ale odwiedziłam Rossmanna 3 dni z rzędu ;) Cały czas miałam jakiś niedosyt. Takie akcje są niestety bardzo złudne dla naszego portfela, ale też nie często się zdarzają :) 

Chyba zwariowałam, ale od niedawna mam fazę na malowanie ust. Pomadki, błyszczyki, flamastry...whatever :)
Zobaczcie zatem co wpadło do mojego koszyka....







+ tusz Maybelline Colossal Volume Express 100% black, którego nie ma na zdjęciu :)


Odwiedziłam przy okazji Naturę....


Ogólnie zakupy uważam za udane! A jak tam Wasze..? :)

Pozdrawiam, Blueberry